Przypomnijmy. W ubiegłym tygodniu media obiegła informacja, że nyska hala jest już wpisana na listę strategiczną i ma zagwarantowane dofinansowanie (my pisaliśmy o tym >>> TUTAJ).
NYSA24 zwróciła się jednak o oficjalne potwierdzenie do Ministerstwa Sportu i Turystyki. Trwało to kilka dni, ale otrzymaliśmy odpowiedź, z której wynikało, że ministerstwo żadnych decyzji jeszcze nie podjęło, a podejmie je wtedy, kiedy miasto spełni określone warunki >>> CZYTAJ TUTAJ.
O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy posła Rajmunda Millera, który od lat lobbuje w Warszawie także w sprawie nyskiej hali i również wypowiadał się w ubiegłym tygodniu, że sprawa jest już „klepnięta”.
- Potwierdzam to, co powiedziałem, że w Ministerstwie Sportu opinia o wpisaniu nyskiej hali na listę projektów strategicznych jest pozytywna – powiedział nam poseł. – Mówił o tym także w rozmowie z marszałkiem województwa, Andrzejem Bułą, wiceminister Uliasz podczas swojej wizyty w Opolu.
Skąd zatem to pismo do NYSY24?
- Chociaż, jak powiedziałem wcześniej, decyzje pozytywne dla Nysy zapadły, to formalnie ministerstwo nie może wpisać hali do programu, zanim miasto nie przedstawi właściwego projektu – wyjaśnia Rajmund Miller. – Minister musi mieć aktualne i rzeczywiste plany, ale również znać realne koszty inwestycji. Nie wiedząc, ile hala będzie kosztować i jak ma wyglądać, ministerstwo nie może wpisać jej do swojego budżetu. Miasto musi także wykazać, że ma zabezpieczone w budżecie pieniądze na sfinansowanie 50 procent inwestycji..
O problemie z projektem hali, przesłanym do ministerstwa przez miasto, pisaliśmy >>> TUTAJ.
W skrócie: Administracja Jolanty Barskiej za 2 miliony złotych przygotowała projekt hali, której budowa miała kosztować 50-60 milionów. Nowy burmistrz, Kordian Kolbiarz, odrzucił ten projekt jako zbyt drogi, obiecując halę za 17 milionów. W tym celu Rada Miejska zabezpieczyła w budżecie 200 tysięcy na nowy projekt.
W marcu do Ministerstwa Sportu burmistrz Kolbiarz wysłał jednak „projekt Barskiej”, w zmodyfikowanej wersji „odchudzonej” do 30 milionów.
- Do ministerstwa przesłaliśmy stary projekt, bo tylko taki mieliśmy, a musieliśmy dotrzymać terminu – powiedział nam burmistrz. - Teraz staramy się aby nyska hala „wskoczyła” na półkę projektów kluczowych, na co są duże szanse. Potem będziemy starać się o to, żeby projekt był inny, bo musi być inny, tańszy, bowiem taki ma szanse na dofinansowanie.
Cały wywyaid z Kordianem Kolbiarzem w tej sprawie >>> TUTAJ.
Jeśli władze miasta poważnie myślą o dofinansowaniu budowy hali z budżetu państw, to - jak wynika z pisma Ministerstwa Sportu i Turystyki do NYSY24, oraz z wyjaśnień posła Rajmunda Millera - powinny się pośpieszyć i jak najszybciej dopełnić formalności.
Tym bardziej, że nie ma powodów, aby nie wierzyć politykom, którzy zapewniają, iż „klimat” dla nyskiej hali jest w ministerstwie pozytywny
To stanowisko mocno potwierdza zresztą chociażby to, że minsterstwo przesunęło o miesiąc termin podjęcia decyzji (z maja na czerwiec), jak się domyślamy po to, aby dać Nysie czas na przesłanie prawidłowego projektu.